Wydawać by się mogło, że w XXI wieku tego typu problem nie powinien w ogóle się pojawiać. Niestety, ani dynamiczny rozwój technologiczny ani coraz większa sieć kanalizacyjna nie wybawiła Polski z trapiącego jej od wieku problemu – odbioru ścieków i zmniejszenia zanieczyszczeń ściekami pochodzącymi z terenów nieskanalizowanych. Dane z raportu Najwyższej Izby Kontroli z ostatnich lat mówią wprost – z nieruchomości niepodłączonych do kanalizacji trafiło do środowiska conajmniej 80% nieoczyszczonych ścieków, z kolei z nieruchomości wyposażonych w zbiorniki bezodpływowe – prawie 90%! Jak to możliwe?
Problem ze ściekami
Mamy coraz szczelniejsze szamba, mamy oczyszczalnie ekologiczne Łódź, mamy dyrektywy, programy, dofinansowania. Wszystko powinno działać, bo zbiorników bezodpływowych i przydomowych oczyszczalni przybywa, a mamy gigantyczny problem ze ściekami, które trafiają do rzek (już tylko 15% polskich rzek ma wodę dobrej jakości), do gleb, do wód podziemnych. Zanieczyszczenia ściekami bytowymi są groźne nie tylko dla środowiska (skutki degradacji odczują wszyscy), ale także dla człowieka – toksyczne substancje kumulują się w ludzkich organizmach i przyspieszają rozwój wielu groźnych chorób. Co więc takiego się dzieje, że ścieki, które powinny zostać oczyszczone wydostają się ze zbiorników w takim stanie, w jakim do niego trafiły? Powodów jest kilka – nieszczelne szamba (niestety, takie nadal funkcjonują), niewłaściwa eksploatacja zbiorników i oczyszczalni (niektórzy wychodzą z założenia, ze systemy są bezobsługowe i nie wymagają stosowania żadnych środków np. biopreparatów), brak kontroli ze strony gminy sprawia, że niektórzy właściciele zbiorników i przydomowych oczyszczalni czują się bezkarnie i odprowadzają ścieki gdzie się przytrafi, unikając w ten sposób opłat za wywóz.
Jak tę sytuację zmienić?
Rozwiązania są dwa – po pierwsze należy zmusić władze gmin do kontroli nad gospodarką nieczystościami. Zarówno mieszkańcy terenów słabo rozwiniętych jak i służby zajmujące się ich wywozem powinny wiedzieć z jakimi konsekwencjami mogą się spotkać, gdy nie będą wywiązywać się ze swoich obowiązków. Po drugie powinna być przeprowadzona szeroko zakrojona akcja edukacyjna, zwiększająca świadomość ludzi jakie są konsekwencje degradacji środowiska i dla nich samych. Bez tego inne akcje nie mają sensu – szukający oszczędności mieszkańcy gmin bedą szukać sposobu na uniknięcie opłat i znając pomysłowość naszych rodaków, takie rozwiązanie zawsze znajdą. A cierpieć będziemy my i kolejne pokolenia również.